O kułakach, podatkach i upadku ekonomicznym Rzeczypospolitej

Sorry for writing in Polish and about mostly political topics but I have little time. I am going to be placed in mental institution by fascist regime of Polish Republic. At the end I write about ammonia powered engine that I was developing. If they destroy my mind, please continue my work.

 O kułakach, podatkach i upadku ekonomicznym Rzeczypospolitej

Pieniądz. Dla współczesnego polaka zarabianie na życie ma być głównym celem jego egzystencji. Od osoby mającej około 30 lat oczekuje się, że zarobi na huczne wesele i przedstawi przed swoimi znajomi sukces jaki osiągnęła w życiu. Ludziom pokroju byłego wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka zorganizowanie wesela na 500 osób, z występem znanego zespołu Bayer Full, przedłużanym Hummerem i z prezentami takim jak ciągnik wart 1,5 miliona złotych przyszło bezproblemowo. Jednym z czynników który mógł się do tego przyczynić jest zapewne to, że brat byłego wiceministra, osoba która podarowała nieziemsko drogi ciągnik zagranicznej produkcji, dzierżawił na preferencyjnych warunkach 141 hektarowe pole. Ta dzierżawa dawała mu mu między innymi prawo do ubiegania się o odszkodowanie za fikcyjnie gradobicie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, podlegającej Ministerstwu Rolnictwa.

Mimo to, nie nie uważam, że rodzina Kaczmarczyków powinna być przesadnie piętnowana, co do zasady wytwarzają oni żywność, w tym soję a a mnie marzy się społeczeństwo czysto wegańskie. Używają przy tym nowoczesnego, skomputeryzowanego sprzętu. Ich główną zbrodnią jest to, że robią to w ramach systemu kapitalistycznego. Używając gołych rąk do pracy w polu kułak mógłby ciągu roku co najwyżej parę metrów kwadratowych ziemi obrobić, z użyciem nowoczesnej maszynerii może zająć się kilometrami kwadratowymi. Wkładając niewielką ilość wysiłku w swoją prace jest wstanie wyżywić tysiące ludzi. Oczekuje on potem jedynie w zamian, że każdy z tych tych najedzonych klientów odda mu w zamian znaczną część swojej pensji.

W dobrze działającym społeczeństwie musi istnieć jakiś mechanizm przekierowujący chociaż część z wytworzonej przez posiadacza środka produkcji takiego jak ciągnik rolniczy wartości do reszty społeczeństwa, która w wyniku rozwoju inżynierii i wzrostu produktywności pojedynczego pracownika straci pracę w danym sektorze. Zwyczajowo w krajach kapitalistycznych są to podatki. Niestety, obecna władza zamiast coraz to bardziej przyglądać się temu zjawisku i na nie reagować, obniża podatek VAT na produkty żywnościowe, sprawiając, że i tak już wyjątkowo bogaty kapitalista nie będzie musiał w związku z prowadzoną przez siebie działalnością podlegać jakimkolwiek obciążeniom. Nadmienię, że podatek od towarów i usług w 2021 roku odpowiadał za 216 miliardów złotych przychodu do budżetu państwa i był najważniejszym źródłem finansowania kraju, stanowiąc 42% wszystkich wpływów.

Bardzo smutnym trendem który można dostrzec w tej sytuacji jest to, że rolnik umiejący posługiwać się nowoczesnym sprzętem rolniczym może zajmować wysokie stanowisko w ministerstwie rolnictwa. Według mnie to stanowczo za mało. Władza powinna być zarezerwowana dla kogoś kto jest w stanie nowoczesną maszynerię zaprojektować i wprowadzić do produkcji. System polityczny który działa w ten sposób nazywa się technokracja i do czasu gdy wprowadzenie prawdziwej anarchii stanie się wykonalne jest to najlepszy system na jaki możemy liczyć. Niestety, z głębokim żalem muszę stwierdzić, że polskie społeczeństwo które przez ostatnie kilkanaście lat głosowało w wyborach na partie pokroju PiS i PO, na anarchię w żaden sposób gotowe nie jest i najprawdopodobniej składa się w dużej części z osób chorujących na kretynizm wywołany brakiem jodu w żywności.

Z głębokim żalem muszę przyznać, że w mojej opinii polska ekonomia jest obecnie w stanie upadku. W Polsce Ludowej produkowano znacznie więcej stali i ciągników. Kilkadziesiąt lat temu Polacy byli wstanie zbudować rakietę zdolną znaleźć się w okolicy linii Kármána nazywającą się Meteor 2K, wysłać człowieka w kosmos korzystając z usług zaprzyjaźnionego reżimu, produkować procesory MCY7880 które co prawda były tylko kopią przestarzałego produktu Intela, ale i i tak były lepsze niż cokolwiek co nie-powstało w III Rzeczypospolitej. W zamierzchłych czasach sprzed mojego urodzenia budowano na polskich ziemiach nawet doświadczalne reaktory jądrowe.

Szczególną uwagę poświecę traktorom, z racji tego, że w moim wywodzie poruszam głównie agrokulturalną tematykę. Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus” w 1980 roku były wstanie wyprodukować 60 tysięcy pojazdów rolniczych. W 2021 roku, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, spółka która przejęła prawa do używania marki Ursus ogłosiła upadłość. Istnieją co prawda inni polscy producenci ciągników, przykładowo Farmtrac, który to w okolicach 2012 roku produkował około 1 tysiąca pojazdów rocznie, a w 2021 roku sprzedał w Polsce 555 traktorów. Trzeba oczywiście zaznaczyć, że duża część podzespołów do nowych polskich konstrukcji, takich jak silniki, jest kupowana za granicą. Należy zwrócić uwagę na fakt, że łącznie w poprzednim roku sprzedano w Polsce 14074 ciągników, czyli rodzima produkcja jest wstanie zaspokoić co najwyżej kilka procent krajowego zapotrzebowania, podczas gdy w kilkadziesiąt lat temu możliwe było prowadzenie znaczącej działalności eksportowej.

Uważam, że głównym celem ekonomi powinno być zaspokajanie ludzkich potrzeb. Aby to zrobić należy wydobyć zasoby i przetworzyć je gotowe dobra konsumpcyjne. Wydawało by się więc, że ludzie zarządzający ekonomią powinni posługiwać się jednostkami takim jak kilowatogodziny czy kilogramy oraz określać sprawności rozmaitych procesów i wyrażać je w procentach. Ludzie którzy sterują Polską preferują jednak babranie się w złotówkach czy dolarach. Nie ma co się dziwić, że później mają problemy ze zjawiskami takimi jak inflacja. Jeżeli ekonomia nie jest wstanie wytworzyć wystarczającej ilości dóbr, czyli popyt jest wyższy niż podaż to ceny muszą rosnąć. Finansowe sztuczki jak zadłużanie się, dodrukowywanie pieniędzy i zwiększanie płac nie mogą trwale rozwiązać problemu którego podłoże leży w fizycznej rzeczywistości i przypominają raczej modły do bogów z jakiejś dawno zapomnianej mitologii.

Należało by więc zastanowić się, dlaczego polski przemysł nie jest w stanie konkurować zresztą świata. Według mnie wynika to gównie z niskiego poziomu wykształcenia polaków i ich niewielkiej kreatywności. Edukacja wymaga niestety czasu, a ilość nowo powstającej wiedzy jest olbrzymia. Praca nad ambitnymi projektami wymaga doświadczenia, które można tak naprawdę zdobyć jedynie podczas rozwiązywania praktycznych problemów. Obecne polskie społeczeństwo niestety zniechęca człowieka który próbuje zajmować się innowacjami. Od młodej osoby oczekuje się, że znajdzie pracę, zacznie na siebie zarabiać i będzie zdobywać symbole statusu takie jak zagraniczne wakacje czy piękne ogródki. Ludzie próbują się dorobić poprzez zatrudnienie w strukturach biurokratycznych czy bezmózgiej rozrywce. Ci którzy mają ciekawsze zainteresowania służą w korporacjach, które to są najczęściej kontrolowane przez obcych kapitalistów. Mają oni zastanawiać się jedynie nad częściami większych projektów, nie mając dostępu do większej całości. Ich praca staje się później tajemnicą, niedostępną dla reszty społeczeństwa i nie może być w prosty sposób użyto do poszerzenia wiedzy przez innych członków społeczeństwa.

Przypomina to nieco fabułę gry komputerowej Mass Effect. Zaprezentowana jest tam wizja przyszłości w której ludzkość odkrywa potężne urządzenia pozostawione przez starożytną cywilizację. Jest wstanie nauczyć się z nich korzystać i zyskuje między innymi możliwość natychmiastowego podróżowania pomiędzy odległymi zakątkami galaktyki. Nie wie jednak kto tak naprawdę stworzył owe urządzenia i na jakiej zasadzie działają. Ostatecznie, w późniejszej fazie gry dowiadujemy się, że za tymi niezwykłymi technologiami stoją Żniwiarze, antyczna rasa maszyn która co 50 tysięcy lat dokonuje czystki wszystkich zaawansowanych istot organicznych. Może oczywiście tego z łatwością dokonać, gdyż te cywilizacje uzależniają się od ich technologi.

Obecne wydarzenia polityczne zdumiewająco przypominają tą wizję. Państwa Unii Europejskiej oparły swoją ekonomię na zasobach energetycznych Federacji Rosyjskiej i innych faszystowskich reżimów. Teraz w wypadku jakiegokolwiek konfliktu ze swoim żywicielem, eurosojuz ma znacznie ograniczoną pozycję negocjacyjną i może się jedynie zastanawiać nad błędami przeszłości. Strach pomyśleć jakie warunki będą w przyszłości stawianie polskiemu społeczeństwu przez producentów układów scalonych wielkiej skali integracji czy innych technologii których nie chce lub nie może samo rozumieć lub wytwarzać.

Uważam, że poważny kraj powinien by w miarę możliwości być w miarę samowystarczalny. Według mnie energia termiczna powinna być zbierana w kolektorach słonecznych i gromadzona sezonowo w zbiornikach z ciepłą wodą, a energia do zasilania pojazdów gromadzona w amoniaku, wytwarzanym z czystego wodoru uzyskanego w wyniku elektrolizy wody. Proces elektrolizy powinien być zasilany energią z paneli fotowoltaicznych. Obecnie pracuję nad silnikiem o spalaniu wewnętrznym na amoniak, z kriogenicznym zwiększaniem koncentracji tlenu, elektronicznie sterowanymi zaworami i chłodzeniem polegającym na wtrysku wody do cylindra. Za chwilę spodziewam się zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym przez Polski reżim, dlatego publikuję ten artykuł. Przecz z polskimi sądami i rządem Morawieckiego!

Sławomir Łachowski

 

engine resources that I made can be found here: https://drive.google.com/file/d/1x0PN1ckbBpYHjBWWjJxjfn5-VPa9tZny/view?usp=sharing

 

February 12, 2023 Update: I corrected some language errors.

 

Comments